i to właśnie lubię! Kiedy połowa opinii brzmi "beznadziejny" a drugie pół krzyczy "świetny".. wtedy muszę sprawdzić sam jaki jest rzeczywiście. Na szczęście nie był to czas stracony, a film uważam za rewelacyjny i śmiało dodaję do ulubionych. Pewnie ktoś zaraz zapyta o argumenty, no więc już mówię : moim zdaniem świetna gra aktorska, jak i dobór aktorów! świetna muzyka, przede wszystkim świetnie opowiedziana historia, wszystko razem tworzyło niezwykły KLIMAT tego filmu, a ja uwielbiam jak film mnie wciąga, a wręcz porywa, do takiego stopnia że czuję atmosferę tego domu, czuję doskonale wszystkie emocje. Ktoś wcześniej powiedział, że film jest "duszny, ciężki, przytłaczająco smutny" ? a ja się nie zgodzę... czasami rzeczywiście można pomyśleć "jezu, gdzie ja jestem..." albo "przecież to jedno wielkie wariatkowo" ale to mnie tylko bardziej wciągało i przekonywało, że film jest niezwykły. Wiadomo, że jeśli miał przedstawić, to co przedstawiał, to nie mógł być kolorowy jak American Pie, w końcu cała historia do najzabawniejszych nie należała. Ale nie był też przesadnie smutny i przytłaczający.. elementów humoru tez było sporo, czasami nawet czarnego humoru, jak chociaż "I don't eat a pussy" w ustach geja ;p Albo akcja z ołtarzykiem.. mi to bardzo smakowało i uważam, że pod tym względem też wszystko było na wysokim poziomie.. ;> podsumowując - film nie dla kazdego, dla mnie rewelacyjny ;> i pomyśleć, że wszystko na faktach... heh pozdro ;)
Film jest dobry, jednakże książka jest jeszcze bardziej szokująca. Opisy tego, co się działo między Augustenem a Neilem w ,,łóżku'' są bardzo dosadne. Nie myślałem, że aż tak można opisać relacje gejów podczas seksu...